To był dobry dzień. Naprawdę. Spędziłam z Tosią bardzo dużo czasu. Jest tak jak chciałam. Czyli rano praca a później czas dla dziecka. Dziś malowałyśmy siedząc na tarasie . Było ciepło, od czasu do czasu wiał wiaterek a Tosia co chwilę zerkała czy patrzę na nią. Sądzę, że doskonale wiedziała, że coś jest nie tak, gdy mnie przy niej nie było. Podjęłam dobrą decyzję. Mimo akcji z jej grzecznością, która pozostawia wiele do życzenia takie chwile jak te na tarasie są bezcenne.
Tuesday, May 31, 2011
NASZE POPOŁUDNIE
Labels:
córka,
czas wolny,
dziecko,
dziewczynka,
farby,
malowanie,
miłość
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment