Sunday, May 22, 2011

ODCHODZĘ

     ......Odchodzę z pracy. To już ten czas. Czas na zmiany. To dobry czas. Mam nadzieję. Mam nadzieję, że to dobry moment. Ale przyznam, że oprócz powodów dla mnie bardzo istotnych, to już się dusiłam. Choć nie lubię zmian i to bardzo. Znaczy nie tyle, co nie lubię, a boję się zmian. Boję się nieznanego. Chyba jak większość ludzi, ale mieszkając w tak małej mieścinie, na dodatek w okolicy miasta, które jest zamknięte na nowości, nie ma się co dziwić, że się boję. Jednak mam córkę i dla niej zrobię wszystko. Stanę na głowie, by miała mamę popołudniami, wieczorami i w weekendy. Chcę,  by pamiętała mnie, a nie babcie, prababcie czy ciocię. Chce, by wiedziała, że jestem. 


     Powiedziałam szefowi, że to jedna z ostatnich imprez, że pracuję do końca maja. Zwyczajnie czas się pożegnać i iść swoją drogą.


     Mam milion myśli. Wszystko się we mnie kotłuje. Ogólnie ten tydzień był do dupy. Usłyszałam praktycznie same złe wiadomości, ale postaram się, by kolejny był lepszy. By było tych negatywnych informacji mniej. 


Teraz idę odpocząć pod prysznicem.  Po ciężkim dniu, po 11 godzinach latania w pracy zasłużyłam na prysznic, peeling, kremy, oliwki, i wszystko co pachnące i kojące dla skóry. Zasłużyłam też na lampkę wina. 

No comments:

Post a Comment